Problem kluczy do mieszkania w Piasecznie

Z encyklopediafantastyki.pl
(Różnice między wersjami)
Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
(Utworzył nową stronę „{{Książka | tytuł = Problem kluczy do mieszkania w Piasecznie | autor = Marek Oramus | autor2 = | autor3 = | redaktor...”)
 
 
Linia 30: Linia 30:
 
Nie jest to przegląd najważniejszych dzieł fantastycznych dekady i czytanie Oramusa wyłącznie jako krytyka literackiego spłyca obraz całości. Pisze bowiem autor o książkach, ale myśli o świecie, w lekturze znajdując jedynie pretekst do refleksji nad kondycją współczesnego człowieka. Wszędzie dostrzega nadchodzącą katastrofę i znaki zwiastujące koniec świata. W swojej krytyce cywilizacji przypomina Oramus trochę Stanisława Lema, z tym że dochodzi tu wymiar metafizyczny, którego Lemowi brak.
 
Nie jest to przegląd najważniejszych dzieł fantastycznych dekady i czytanie Oramusa wyłącznie jako krytyka literackiego spłyca obraz całości. Pisze bowiem autor o książkach, ale myśli o świecie, w lekturze znajdując jedynie pretekst do refleksji nad kondycją współczesnego człowieka. Wszędzie dostrzega nadchodzącą katastrofę i znaki zwiastujące koniec świata. W swojej krytyce cywilizacji przypomina Oramus trochę Stanisława Lema, z tym że dochodzi tu wymiar metafizyczny, którego Lemowi brak.
  
                                                                                                                                                Krzysztof Pietrowicz
+
Krzysztof Pietrowicz
  
 
   
 
   
 
Siedziałem kiedyś na tarasie pewnej knajpy, popijając z kufla piwo i medytując nad życiem. Traf chciał, że opodal popijał inny obywatel, który przyszedł z psem. Psisko, dosyć już na oko sędziwe, zasiadło przy nodze pana, zadowolone z chwili wytchnienia, mrużyło oczy wystawiając pysk do słońca, od czasu do czasu czemuś się przyglądało bez zainteresowania – i oto wyobraziłem sobie, że ten pies to nie pies, tylko przybysz z obcej planety, jakiś Szczekn od Strugackich, dajmy na to. Pies ten miał swoje życie wewnętrzne, nad czymś wytrwale debatował, nie zważając na smycz, gdyż tego typu poniżenie nie jest dla mędrca istotne. Pan jego nie wyglądał na umysłowego osiłka i gdy napocząłem kolejne piwo, dotarłem do sedna paradoksu: oto głuptak wiedzie na smyczy psiego Sokratesa, i na tym polega nasza cywilizacja, że odwraca właściwy porządek rzeczy.
 
Siedziałem kiedyś na tarasie pewnej knajpy, popijając z kufla piwo i medytując nad życiem. Traf chciał, że opodal popijał inny obywatel, który przyszedł z psem. Psisko, dosyć już na oko sędziwe, zasiadło przy nodze pana, zadowolone z chwili wytchnienia, mrużyło oczy wystawiając pysk do słońca, od czasu do czasu czemuś się przyglądało bez zainteresowania – i oto wyobraziłem sobie, że ten pies to nie pies, tylko przybysz z obcej planety, jakiś Szczekn od Strugackich, dajmy na to. Pies ten miał swoje życie wewnętrzne, nad czymś wytrwale debatował, nie zważając na smycz, gdyż tego typu poniżenie nie jest dla mędrca istotne. Pan jego nie wyglądał na umysłowego osiłka i gdy napocząłem kolejne piwo, dotarłem do sedna paradoksu: oto głuptak wiedzie na smyczy psiego Sokratesa, i na tym polega nasza cywilizacja, że odwraca właściwy porządek rzeczy.
  
                                                                                                                                                      (fragment książki)
+
(fragment książki)

Aktualna wersja na dzień 14:48, 3 cze 2014

Problem kluczy do mieszkania w Piasecznie

Marek Oramus

Problem kluczyGOT-1000.jpg
Język oryginału polski
Forma Krytycznoliteracka
I wydanie polskie 2014
Wydawca Solaris
Seria wydawnicza Krytycy o fantastyce
ISBN 978-83-7590-188-7
Kupisz w: Solarisnet.pl

Nie jest to przegląd najważniejszych dzieł fantastycznych dekady i czytanie Oramusa wyłącznie jako krytyka literackiego spłyca obraz całości. Pisze bowiem autor o książkach, ale myśli o świecie, w lekturze znajdując jedynie pretekst do refleksji nad kondycją współczesnego człowieka. Wszędzie dostrzega nadchodzącą katastrofę i znaki zwiastujące koniec świata. W swojej krytyce cywilizacji przypomina Oramus trochę Stanisława Lema, z tym że dochodzi tu wymiar metafizyczny, którego Lemowi brak.

Krzysztof Pietrowicz


Siedziałem kiedyś na tarasie pewnej knajpy, popijając z kufla piwo i medytując nad życiem. Traf chciał, że opodal popijał inny obywatel, który przyszedł z psem. Psisko, dosyć już na oko sędziwe, zasiadło przy nodze pana, zadowolone z chwili wytchnienia, mrużyło oczy wystawiając pysk do słońca, od czasu do czasu czemuś się przyglądało bez zainteresowania – i oto wyobraziłem sobie, że ten pies to nie pies, tylko przybysz z obcej planety, jakiś Szczekn od Strugackich, dajmy na to. Pies ten miał swoje życie wewnętrzne, nad czymś wytrwale debatował, nie zważając na smycz, gdyż tego typu poniżenie nie jest dla mędrca istotne. Pan jego nie wyglądał na umysłowego osiłka i gdy napocząłem kolejne piwo, dotarłem do sedna paradoksu: oto głuptak wiedzie na smyczy psiego Sokratesa, i na tym polega nasza cywilizacja, że odwraca właściwy porządek rzeczy.

(fragment książki)

Osobiste
Przestrzenie nazw
Warianty
Działania
Nawigacja
Narzędzia
Pomoc
Szablony