Tlen
J.piszczek (dyskusja | edycje) |
J.piszczek (dyskusja | edycje) |
||
Linia 17: | Linia 17: | ||
| wydawca = Mag | | wydawca = Mag | ||
| tłumacz = Krzysztof Sokołowski | | tłumacz = Krzysztof Sokołowski | ||
− | | autor okladki = | + | | autor okladki = Irek Konior |
| ilustracje = | | ilustracje = | ||
| seria = Uczta wyobraźni | | seria = Uczta wyobraźni |
Wersja z 20:30, 27 kwi 2017
Tlen
Geoff Ryman
| |
Język oryginału | angielski |
Forma | Powieść |
I wydanie polskie | 2017 |
Wydawca | Mag |
Przekład | Krzysztof Sokołowski |
Autor okładki | Irek Konior |
Seria wydawnicza | Uczta wyobraźni |
Oprawa | twarda |
ISBN 978-83-7480-741-8 | |
Kupisz w: Solarisnet.pl |
Jest rok 2020. Na całym świecie, a więc i w Karzistanie, małym kraiku leżącym gdzieś w środkowej Azji, przeprowadzony zostaje test „Tlenu”: globalnej sieci obywającej się bez komputerów i interfejsów. Wykorzystującej bezpośrednio specjalnie sformatowane fragmenty mózgu. Test kończy się źle, są ofiary śmiertelne. A w małej, zagubionej w karzistańskich górach wiosce spaja on w jedno dwie osobowości: głównej bohaterki, kobiety w średnim wieku, Mae Chung, i zmarłej w jego trakcie ślepej staruszki pamiętającej bardzo dawne czasy. „Tlen” ma powrócić za rok, po poprawkach, obie kobiety istnieją w nim jednak już teraz. Jako jedna osobowość. Istnieją jednocześnie w „Tlenie”, gdzie ludzie nie mają ciał, i w ciele Mae. Mae Chung, choć analfabetka, jest inteligentna, sprytna i mądra. Stara się przygotować konserwatywną wiejską społeczność na nieuniknione zmiany. Rozwija biznes w dotychczasowej, klasycznej sieci, bogaci się, uczy nowego świata siebie i innych, choć los nie szczędzi jej osobistych dramatów. Drugie „ja” Mae, obrócone w przeszłość, sprzeciwia się wszelkim zmianom. Do końca nie wiemy, które zwycięży. Do końca nie wiemy nawet, czym jest zwycięstwo: zwieńczeniem tradycji czy jej zagładą? Mae Chung to chyba najpełniej KOBIECA bohaterka współczesnej fantastyki naukowej. A „Tlen” jest zaskakującą i piękną opowieścią o tym, jak przeżyć między młotem nowego, które nie chce nadejść, i kowadłem starego, które nie chce odejść.